piątek, 4 września 2015

Związek na odległość

 "Związek to pracochłonne ognisko, za miłość której chce się być blisko, ale miłość choć przepali wszytko, niepielęgnowana zamienia się w popiół" 

 

 Dzisiaj mija 3 rocznica naszego związku.
Od roku mieszkam we Wrocławiu, 350 km od mojego chłopaka.
Czekają nas jeszcze co najmniej kolejne 2 :(
Ja do domu w najbliższym czasie nie wrócę na stałe a on nie może się do mnie jeszcze przeprowadzić i tak właściwie wątpie czy kiedykolwiek będzie w stanie to zrobić...
Kiedy nie mam czasu o tym myśleć jeszcze nie jest tak źle.
Najgorzej jest kiedy idę przez miasto i wokół widzę szczęśliwe pary. Jest mi wtedy strasznie smutno, że ja nie mam do kogo się tutaj przytulić, z kim pochodzić za rączkę.
Rozmawiamy ze sobą codziennie, widzimy się mniej więcej 4 dni w miesiącu, jest to stanowczo za mało, tym bardziej że kiedy przyjadę do domu nie mogę z nim spędzać każdej chwili, w domu mam jeszcze przyjaciółki, rodzinę, znajomych muszę w jakiś sposób dzielić mój czas.
W naszym przypadku odległość niestety szkodzi :(
Nie pomaga nam również zazdrość i pewnego rodzaju chęć kontroli, przez to częściej zdarzają się kłótnie. Zaufanie jest, ale przez odległość jakieś ograniczone.

Cytat pochodzi z tej piosenki- klik.

A co wy myślicie o związku na odległość?
Może któraś z was ma podobną sytuację do mojej?


Zdjęcie z mojej 100dniówki :)

Pierwszy wieczór we Wrocławiu ponad rok temu.