poniedziałek, 12 marca 2018

Nowy Jork część 1

Zapraszam na pierwszy post z serii podróże po USA!
Zaczynamy od Nowego Jorku, który zostanie podzielony na 3 wpisy.


Nowy Jork to ogromne miasto. Z mojego campu jechało sie tam około 1,5h pociągiem, więc mogłam w trakcie dnia wolnego pozwolić sobie na wypad.
NY zwiedzałam łącznie przez 3-4 dni.

Pierwszą wycieczkę odbyłam po kilku dniach pracy, razem z Adą, polką z mojego campu. Nie miałyśmy nic zaplanowane, nawet za dobrze nie wiedziałyśmy co tak właściwie jest do zobaczenia w NY. Wysiadłyśmy rano na Penn Station, wyszłyśmy na zewnątrz i...

Moja pierwsza myśl: "to jest ten NY? Nic specjalnego".

Bez żadnego planu, mapy czy internetu w telefonie stwierdziłyśmy, że po prostu pójdziemy przed siebie.
Na szczęście zaraz na pierwszym skrzyżowaniu spotkałyśmy naganiaczy na wycieczki turystyczne autobusem po NY z ulotkami zawierającymi mapki. Z wycieczki nie skorzystałyśmy, ale mapkę z chęcią wzięłyśmy :)

Ustaliłyśmy, że idziemy na dolny Manhattan, skąd popłyniemy na Statuę.
Tak, IDZIEMY. Tego dnia ani razu nie skorzystałyśmy z metra.

Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy w NY to ilość żółtych taksówek. Na prawdę jest ich mnóstwo.
No i ilość ludzi. Straasznie tłoczne miasto, gdzie każdy przechodzi na 'czerwonym' nawet, gdy policja stoi tuż obok :)

Idąc z Penn Station na południe pierwszą popularną rzeczą jaką widziałyśmy był Flatrion Building, znany jako 'budynek żelazko'



Weszłyśmy w dzielnicę China Town. Tam na serio wszystko jest po chińsku. W parkach siedzi dużo Chińczyków w podeszłym wieku i gra w karty lub szachy.
W tej dzielnicy można kupić masę pamiątek w niższych cenach niż przy np. Times square.

Kolejny punkt to Brooklyn Bridge.
Postanowiłyśmy, że nie będziemy wchodzić na most i Brooklyn odhaczymy kolejnym razem
Następny przystanek Wall Street. Ładne budynki, elegancko ubrani ludzie jedzący lunch na ławce, popijający kawkę, rozmawiający przez Iphone lub klikający na MacBook'u.
Kolejne spostrzeżenie, tam na serio 80% społeczeństwa posługuje się produktami marki Apple. Czasami w metrze liczyłam ile osób ma Ip a ile inna markę.  W sumie nic dziwnego, skoro przeciętna osoba na nowego IP musi pracować jakieś 80h.
Anyway...
lecimy dalej.




Z Wall Street udałyśmy się kupić bielty na prom na Liberty Island. Wiem, że w jakiś dzień kursuje darmowy prom, jednak my się na to nie załapałyśmy. Bilety kosztowały ok. 12$.

Warto popłynąć, żeby zobaczyć statuę z bliska oraz panoramę NY. Z daleka to miasto nie wygląda już tak źle :)




Po odpoczynku na wyspie wracamy na Manhattan. Prom zatrzymuje się jeszcze przy Ellis Island ale nam nie chce się już wychodzić. Przed nami jeszcze droga powrotna.

Kolejnym punktem był One World Trade Center. Niestety, jak już wspomniałam nie przygotowałyśmy się do zwiedzania NY, dlatego robimy fotkę z pewnej odległości i idziemy szukać byka.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, ze tuż obok 1WTC znajdują sie 2 dziury po budynkach zniszczonych w zamachu z 2001r, przerobione na piękne fontanny z nazwiskami osób, które zginęły, tzw. Memorial Park.
Udało mi się to zobaczyć w trakcie kolejnej wyprawy, jednak zdjęcia są słabej jakości z racji, ze aparat umarł, telefon sobie nie radził a była noc.

One World Trade Center

W końcu udaje nam się dotrzeć do Charging Bull, czyli popularnego byka.
Ludzi tyle, że ledwo udaje się wbić na szybką foteczkę.




Powrót na Penn Station, znowu pieszo.
Jest już wieczór. Zbliżamy się do Stacji i nagle widzę w odległosci może 1 kilometra od nas pełno świateł. Myślę sobie, czy to może być Times Square? Tak blisko? Namawiam Adę, podchodzimy bliżej. Nie udaje jednak nam się dojść pod same schody, ponieważ mamy mało czasu do pociągu. Zostawiamy to miejsce do odkrycia podczas kolejnego pobytu w NY.

Całą podroż powrotną przesypiamy.
See you soon NY.

Times Square

Brooklyn Bridge

Jenga



















2 komentarze:

  1. Pięknie tam jest , ciekawe czy kiedykolwiek zdołam tam dotrzeć :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/03/magia-fioletu.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bosko! Zazdroszczę strasznie :) mam nadzieje, że kiedyś sama zobaczę to co Wy :) ~RINROE

    OdpowiedzUsuń